Ze
spokojnego snu wyrwał mnie alarm w telefonie, niosąc dźwięk przez cały pokój.
Położyłam go na drugiej stronie, więc mogłam sięgnąć i go wyłączyć. Mruknęłam i
podniosłam się na łóżku, wyłączając go.
Weszłam do
łazienki i wzięłam orzeźwiający, zimny prysznic, wskoczyłam w swój uniform i
spięłam mokre włosy w koka. Będę dziś ratownikiem, a potem mam nocną zmianę w
barze. Byłam zazdrosna, kiedy wszyscy mogą obijać się w dzień, przed nocną
zmianą. Oprócz mnie … mój tata zawsze daje mi najtrudniejszą pracę.
Weszłam na
basen, po czym udałam się do przebieralni dla personelu, żeby przebrać się w
dużo zakrywający, biały strój kąpielowy, ponieważ bikini nie było tolerowane
wśród pracowników. Miał logo firmy na brzuchu, jak w sumie wszystkie inne rzeczy. Zabrałam biały ręcznik i usiadłam obok budki ratownika obok basenu.
Wyciągnęłam butelkę wody z przenośnej lodówki.
Było dopiero
około dziesiątej, więc nikt oprócz mnie i starszych gości nie pływał. Nikt
interesujący. Skończyłam na rozmawianiu ze starszymi paniami z Ameryki, które mówiły mi o swoich
dzieciach, wnukach i ich mężach, którzy odeszli, jednak podzieliły się ze mną
tymi wspomnieniami.
Miło było
ich słuchać i nie siedzieć samemu. Zachęcałam ich do napicia się wody, kiedy
zaczynał być gorąco. Po jakimś czasie wyszły, a ja zostałam sama,
popijając trzecią butelkę wody i
przeglądając gazetę.
- Hej Mia –
Powiedział ktoś. Spojrzałam górę, zauważając idącego do mnie Chada.
- Hej –
Zaszczebiotałam, siedzą i uśmiechając się. Usiadł obok mnie – Masz przerwę? –
Zapytałam.
- Ta ..
Miałem lunch, więc przyszedłem tutaj – Wyjaśnił, zdejmując czapkę i wycierając
ręką czoło – Jak długo tata każe ci pracować?
- Cały
dzień, potem mam zmianę w barze – Wymamrotałam.
- Kurcze! –
Zaśmiał się. Spojrzała na niego figlarnie – Twój tata jest niezły, dziewczyno
– Zaśmiał się.
- Ugh, wiem
– Powiedziałam, przeczesując włosy palcami, które miałam teraz rozpuszczone –
Każe mi pracować na wycieczce safari, jutro. Wiesz, w dziale ósmym? Z małpami?
- Yeah,
byłem tam w zeszłym tygodniu, są bardzo zuchwałe. Pilnuj swojego portfela i
innych rzeczy, bo ostatnio ukradły jakiejś kobiecie torebkę – Zaśmiał się.
- Taaa, nie
wiem co zrobię, jak będę tam sama. Myślę, że Jake będzie mi pomagał –
Powiedziałam. Rozejrzałam się za wodą i zobaczyłam go ponownie. To był tylko
Justin z tymi trzema chłopakami. Jęknęłam cicho.
- Co? –
Zapytał i spojrzał tam, gdzie ja patrzyłam – Oh – Zachichotał – Po prostu ich
ignoruj.
- Chyba nie
mogę, zważając na fakt, że których z nich może zacząć się topić .. hmm w
zasadzie – Uśmiechnęłam się szatańsko, co spowodowało jego głośny śmiech, a oni
się na nas spojrzeli. Zachichotałam z nim i mówiąc szczerze, wyglądało to,
jakbyśmy się z nich śmieli.
- Dobra –
Chad spojrzał na zegarek – Lepiej wrócę do pracy. Spotkamy się później –
Powiedział. Przybiliśmy sobie piątki jak chłopacy i odwrócił się, salutując
Justinowi i jego kumplom.
Justin
odpowiedział uśmiechem, podczas gdy inni oglądali i subtelnie się krzywili.
Podniosłam swoją butelkę wody i upiłam kilka łyków, włączając wiatraczek i
kładąc nogi na stole. Wzięłam gazetę, by zorientować się, co się dzieje wśród
celebrytów. I tak nie mam nic innego do zrobienia.
Oh wow, Katy
Price znów wyszła za mąż .. Pomyślałam sarkastycznie w głowie. Czytałam dalej
artykuł, ignorując krzyki chłopaków na mnie. Po około piętnastu minutach
zamknęłam gazetę, kładąc ją na kolanach i spojrzałam na nich – Aye! – Dwójka z
nich krzyknęła, nie widziałam Justina – Aye, piękna, pokręć się dla nas! –
Wyższy chłopak zawołał.
Zadrwiłam – Zboczeniec!
– Wymamrotałam, odwracając się i wracając do przeglądania gazety.
- Chłopaki,
zostawcie ją – Usłyszałam głos Justina bliżej, niż myślałam. Spojrzałam w górę
i zauważyłam go opierającego się. Uniosłam brwi w górę, kiedy się odwrócił w
moją stronę i się uśmiechnął – Hej Mia.
- Hej –
Powiedziałam skrępowana. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale mu przerwałam
– Jeśli przyszedłeś mnie podrywać, nie rób tego – Warknęłam.
- Ja … uh –
Wymamrotał i podrapał się po głowie, spojrzał na chłopaków w basenie, którzy
unieśli kciuki w górę – Ja w sumie zastanawiałem się, czy ty .. masz ...
butelkę wody – Zapytał zmieszany.
- Z lodem,
czy lekko schłodzoną? – Zapytałam wstając z krzesła.
- Z lodem ..
nie, lekko schłodzoną – Powiedział. Uśmiechnęłam się i pochyliłam do lodówki,
upewniając się, że zostawiłam mój tyłek na krześle. Słyszałam jak szura nogami
i odchrząka, czyszcząc gardło. Odwróciłam się z butelką wody, a on szybko
przeniósł wzrok wyżej.
Zacisnęłam
usta, wracając i zamykając lodówkę – Muszę zapłacić? – Zapytał, kiedy mu
podałam wodę.
- Nie, woda
jest darmowa – Odpowiedziałam, siadając i ponownie biorąc do ręki gazetę.
Wymamrotał ciche ‘okej’ i zaczął kiwać się na nogach – Mogę ci w czymś pomóc? –
Zapytałam ponownie.
Jego oczy
rozszerzyły się – Nie – Szybko odpowiedział i się odwrócił. Oglądałam
dyskretnie, jak idzie wokół basenu … ma niezłe ciało .. wow .. Pomyślałam z
pochwałą w głowie. Kiedy doszedł do swoich przyjaciół, syknęli, że ma wracać,
ale on tylko wzruszył ramionami i coś im szepną.
Chciałam
parsknąć śmiechem na tą scenę, ale zachowałam zabawę dla siebie i wróciłam do
przeglądania gazety ..
Wzięłam
prysznic, kiedy wróciłam do apartamentu ze swojej zmiany. Podsuszyłam mokre
włosy i zaczesałam do tyłu, zakładając opaskę zanim będę musiała założyć
uniform. Ciemna, ołówkowa spódnica i biała koszula z logiem resortu.
- Do
zobaczenia potem! – Zawołałam do Kayli, która szykowała się do restauracji i
Atlanty, która ma wolny wieczór. Szłam na swoich czarnych szpilkach po
kamienistej ścieżce w kierunku placu, a potem do baru.
Kiedy
weszłam, cicho leciało „Take Care”
Rihanny i Drake i było tylko kilka osób. Przeważnie mężowie, którzy uciekli od
swoich żon na wieczór, by wypić drinka, kiedy ich drugie połówki zapewne poszły
do SPA lub restauracji.
- Witam
Panie Michaels – Uśmiechnęłam się, a on w odpowiedzi uniósł dwa palce w górę i
wrócił do popijania schłodzonego płynu. Wsunęłam się za bar i sprawdziłam listę
piosenek, w większości nowoczesne, wolne, żadna z nich nie była wesoła.
Dobra. Nie
chcę nikogo, kto wszedłby tu i pomyślał, że to klub, bo musiałabym go stąd
wykopać za bycie hałaśliwym. Zdarzyło się to tylko raz i nie było zabawnie –
Hej, Mia? – Pan Michael krzyknął. Spojrzałam a niego, kiedy odkładałam kolejną
szklankę i wycierałam ją ręcznikiem – Mogę dostać kolejne whiskey? – Zapytał.
Przytaknęłam
i wzięłam czystą szklankę, napełniając ją lodem. Potem złapałam za butelkę z
whiskey i wypełniłam szklankę do połowy alkoholem. Postawiłam ją przed nim i
wzięłam poprzednią, brudną, wkładając ją do zmywarki.
Wieczór był
spokojny, a piosenki się zmieniały. Mężczyźni pili, czasem podejmując ze mną
grzeczną rozmowę. Czasami, kiedy jakaś grupa wyszła, zabierałam ich puste
szklanki i wkładałam do zmywarki, potem, kiedy się umyły, wyjmowałam je i
odkładałam na półkę.
Wybiła
jedenasta, a w tle leciała „Love Song” Rihanny. W barze było strasznie cicho,
bo w zasadzie był pusty, z wyjątkiem mężczyzny siedzącego w kącie i pijącego
samotnie. Drzwi się otworzyły w momencie, kiedy poszłam aby uzupełnić butelki wódki. Kiedy wróciłam z
dwoma, postawiłam je na miejsce.
Odwróciłam
się, żeby odebrać zamówienie. Zobaczyłam Justina, wyglądał na wkurzonego i
oglądał butelki z alkoholem, myśląc co wybrać – Um – Mruknął, podchodząc
bliżej. Patrzał prosto na mnie – Co byś chciał? – Zapytałam.
- Mogę
dostać wódkę z red bullem, proszę? – Zapytał, a ja w odpowiedzi przytaknęłam i
odwróciłam się, aby przygotować drinka.
- Wiśniowy,
czy oryginalny red bull? – Zapytałam, oglądając się z siebie, żeby mnie
usłyszał.
- Oryginalny
– Stwierdził. Wlałam wszystko do miksera, lekko nim potrząsając i wlałam płyn
do szklanki z lodem. Postawiłam ją na podstawce przed Justinem i odeszłam, żeby
zabrać pustą szklankę innego gościa.
- Dzięki –
Wybełkotał, na co się uśmiechnęłam i wstawiłam wszystko do zmywarki. Wstał i
udał się do wyjścia, a otwierając drzwi, prawie się przewracając. Potrząsnęłam
głową, wzdychając.
Kątem oka
zauważyłam Justina, który podnosząc drinka, po raz ostatni wlewając zawartość
szklanki do ust i znów odstawiając ją na stół. Zmarszczyłam brwi i podeszłam do
niego. Już otwierałam usta, aby zapytać, ale mi przerwał – To samo –
Wybełkotał.
Skinęłam głową i wzięłam czystą szklankę,
robiąc dla niego nowego drinka. Kiedy skończyłam, postawiłam go przed nim na
stole, zabierając brudną – Dzięki – Mruknął.
- Wiesz, że
byłoby łatwiej z shotami – Wymamrotałam, biorąc kolejną pustą szklankę. Nie
odpowiedział – Jeden czy dwa?
- Dwa –
Powiedział cicho. Uśmiechnęłam się i wzięłam dwie szklanki, napełniając je
wódką. Postawiłam je przed nim. Opróżnił je szybko i jęknął, przymykając oczy.
- Ciężki
dzień? – Zapytałam, decydując się w końcu na podjęcie rozmowy. W zasadzie tylko
my zostaliśmy. Odwróciłam się i zaczęłam wycierać szklanki ze zmywarki.
- Można tak
powiedzieć – Mruknął. Nie widziałam go od jakiejś trzeciej popołudniu, więc nie
miałam bladego pojęcia, co mogło się stać.
- Chcesz o
tym pogadać? – Zapytałam, odkładając szklankę, kiedy on nucił coś przez
zaciśnięte zęby – Możesz zmówić jeszcze drinka, jak będziesz w swoim
apartamencie – Dodałam. Wszystkie drinki były w zakładkach i nikt nie musiał za
nie płacić.
- Dziękuję –
Powiedział, kiedy robiłam swój specjalny koktajl. Nie miał tak dużo alkoholu,
za to więcej soku. Postawiłam go przed Justinem – Co to?
- Nazywa się
Mia – Zachichotałam. Zaśmiał się cicho i wypił go.
- Jest dobry
– Pochwalił mnie, na co odrzuciłam włosy z ramienia.
- Cała ja –
Puściłam oczko i odeszłam na drugą stronę baru, czując że odprowadza mnie
wzrokiem. Wzięłam paczkę chipsów i otworzyłam ją, wkładając kilka naraz do buzi
– Więc, co się stało? – Zapytałam, pochylając się nad ladą.
- Pokłóciłem
się z Seleną – Wymamrotał.
- Spotykacie
się czy jak? – Zapytałam od niechcenia, wciąż trzymając w ręce paczkę i
przeżuwając.
- Nie!
Jesteśmy tylko przyjaciółmi .. no, próbujemy nimi być – Odpowiedział, biorąc
szklankę.
- Oh, jasne
– Powiedziałam. Szepną coś po cichu, a ja wrzuciłam kolejnego chipsa do buzi –
O co poszło?
- O nas –
Warknął. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale kontynuował – Zapytałem się
jej, czy chce wyjść i ze mną zjeść, kiedy inni byli zajęci podbijaniem klubów w
głównym obozie z jakimiś dziewczynami. Nie chciałem iść, oczywiście nie sam,
więc zapytałem się jej. Potem zaczęła mnie zmuszać do robienia tych wszystkich
rzeczy, które robią pary.
- Cholera.
- Nawet nie
pytałem jej, czy chce z nami jechać na tą jebaną wycieczkę, sama się wprosiła.
W ogóle jej nie rozumiem – Wymamrotał.
- Co jej
powiedziałeś?
- Po prostu
powiedziałem, że … w zasadzie nie powiedziałem nic, po prostu sobie poszedłem..
Usiadłem obok basenu, ale potem przyszedłem tu, bo pamiętałem .. – Zatrzymał
siebie samego.
-
Pamiętałeś, że mam dziś nocną zmianę – Zachichotałam, a on przytaknął – Dobra,
cokolwiek. Miło mieć towarzysza – Uśmiechnęłam się – Wcześniej był tu
mężczyzna, który, wydaje mi się, że nienawidzi swojej żony. Jest tutaj cały
czas, w zasadzie od początku tygodnia. Dowiedziałam się tego od dziewczyn,
które pracowały wcześniej.
- Co on robi
w ciągu dnia? Bar nie jest otwarty wtedy – Powiedział Justin.
- Wiem, no
nie? Chciałam wiedzieć … Już zamierzałam go zapytać, ale wyszedł – Wydęłam
wargi, na co Justin zachichotał. Zauważyłam, że dokończył swojego drinka –
Kolejnego? – Zapytałam, potrząsnął głową.
- Nie, nie
chcę mieć jutro kaca – Powiedział. Przytaknęłam i zabrałam szklankę, by ją umyć
– Jak to możliwe, że pracujesz cały czas?
- To resort
mojego taty – Powiedziałam, odwracając się. Rozszerzył oczy – Ta, więc pracuję
tu przez wakacje, żeby zarobić dla siebie pieniądze, które będę mogła wydać
kiedy wrócę do szkoły – Powiedziałam, wycierając ręce w fartuch.
- Musicie
być bogaci – Wymamrotał.
- Myślę, że
można tak powiedzieć, ale nie znoszę tego, bo muszę na to pracować –
Zachichotałam.
- Tak samo –
Uśmiechnął się – Nigdy bym się nie spodziewał, że jesteś bogata.
- A to niby
dlaczego? – Zapytałam lekceważąco. Nigdy nie obrażałam się tak łatwo, z
wyjątkiem komentarzy o podtekście seksualnym, które naprawdę do mnie trafiały.
- Mam na
myśli, twój sposób życia. Nie jesteś snobistyczna, mam na myśli to dobrze, ale
… - Uśmiechnął się, dokuczając mi . Oh okej, więc teraz podokuczamy tobie.
- Hej! Robię
to tylko wtedy, Kiedy ktoś jest kutasem!
-
Przepraszam ponownie, za tamto – Powiedział, patrząc w dół.
- Nie
musisz, to nie byłeś ty. Teraz to już nie ma znaczenia. Tylko powiedz swoim
znajomym, żeby uważali co mówią, albo wywalę ich następnym razem – Dodałam,
ostrzegając. Uśmiechnął się, po raz kolejny patrząc w dół. Pochłonęła nas
komfortowa cisza.
Justin nie
był taki zły.. nie był kutasem. Był trochę skrępowany .. nie wtedy, kiedy był
trochę podpity, jak nawet teraz. Przynajmniej nie był kłopotliwy i hałaśliwy..
Ale skąd pochodzą te wszystkie historie o tym, że zaciąga wszystkie dziewczyny
do łóżka?
- Hej, mogę
cię o coś zapytać ? – Spojrzałam na niego – Co robisz jutro?
- Jestem na
wycieczce po safari, w zasadzie jeszcze nie zarezerwowałam.. muszę to sprawdzić
..właściwie – Powiedziałam, rozglądając się w poszukiwaniu ratunku z sytuacji.
- Ja mam
rezerwację – Odpowiedział. Odwróciłam się by na niego spojrzeć, skąd wiedział?
Posłałam mu zdezorientowane spojrzenie – Zabieram mojego ziomka – Zachichotał –
Nazywa się Ryan, polubiłabyś go. Nie wkurzył cię jeszcze.
- Kolejny
biały chłopak? – Zapytałam, na co Justin odpowiedział śmiechem – Mmmm ma sens –
Uśmiechnęłam się – Zanotuję to, na którą godzinę? – Zapytałam, wyciągając
telefon.
- Cały dzień
– Uśmiechnął się, patrząc na mnie.
- Okej –
Zaśmiał się. Wzięłam kawałek papieru spod lady – To jest mój numer, zadzwoń do
mnie, kiedy będziecie gotowi. Otwieramy o dziesiątej – Uśmiechnęłam się do
niego, pisząc swój numer na kartce.
-Oh, um ..
dzięki – Powiedział, wolno biorąc kawałek papieru i posyłając w moją stronę
nieśmiały uśmiech. Nieśmiały Justin
wrócił – W-widzimy się jutro – Uśmiechnął się, wstając od stołu.
-
Technicznie, to dziś, jest wpół do pierwszej – Uśmiechnęłam się – Napij się
wody, zanim pójdzie spać!
- W
porządku, dziękuję – Zaśmiał się i udał w stronę wyjścia. Uśmiechnęłam się,
zagryzając wargę. Jaki słodki.
Miał być dopiero w weekend, ale dałam radę szybciej przetłumaczyć :)
Tłumaczyło się dość trudno, fatalna sprawa jak wiesz o co chodzi, a nie potrafisz dobrze tego ująć w słowa po polsku, nie polecam! Zapewne jest trochę błędów, starałam się wszystkie wyhaczyć, ale możliwe że coś pominęłam.
Dziękuję za wszystkie komentarze, nawet nie wiecie jak się cieszę, że wam się podoba ♥
Do następnego!!
Wspaniały rozdział :) słodki Justin awww <3 zakochalam sie w tym tłumaczeniu <3
OdpowiedzUsuńjejku świetny fjghudg <3
OdpowiedzUsuńAsdfghjkl
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial! lubie w tym ff to, ze Justin jest taki inny :D zawsze to taki arogancki dupek, a tutaj to jego przyjaciele tacy sa, a on jest po prostu slodkim chlopakiem aw
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy :)
dziekuje za poinformowanie mnie na tt :)
@luuv_my_riri xx
Polubiłam to opowiadanie, bardzo przyjemnie się czyta ;) Czekam na trochę więcej akcji! Do kolejnego :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny !! *.*
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest cudowne ! Nie mogę się doczekać aż cała akcja się rozkręci i wgl ! :)
Kocham to ! <3
:)
OdpowiedzUsuńTo jest genialne jcufyfyfuf :)
OdpowiedzUsuńJeju genialne hjfnnsfhngng <3
OdpowiedzUsuńszapnął a nie szepną.Ciągle tak piszesz :) Fajnie się zapowiada blog!
OdpowiedzUsuńWypracowałaś się z tłumaczenie od czasów poprzedniego tłumaczenia, serio rozdziały są genialne! <3
OdpowiedzUsuńto jest cholernie dobre
OdpowiedzUsuńi naprawdę świetnie tłumaczysz, w treści nie było nic niezrozumiałego
:)
A z czego to tłumaczysz?
OdpowiedzUsuń